Forum Lossehelin Strona Główna
 Forum
¤  Forum Lossehelin Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Lossehelin
"Welcome To The Forgotten Land Full Of Our Forgotten Dreams"
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
+ Aleja Zasłużonych +
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lossehelin Strona Główna -> ...::Zamek Królewski::... Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
+ Aleja Zasłużonych +
Autor Wiadomość
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Pon 11:58, 30 Lip 2007    Temat postu: + Aleja Zasłużonych +
 
Wstęp do części Lossehelin, która jeszcze do niedawna nie budziła w mieszkańcach żadnych emocji, został na kilka miesięcy zabroniony. Jednakże nikt na wspomniany zakaz nie zwrócił najmniejszej uwagi. Kogo obchodziła jedna z najstarszych - co nie oznacza, że zaniedbanych! - i najrzadziej odwiedzanych dzielnic Lossehelin?

W tajemnicy przed miejscowymi wścibskimi uszami i oczami, które muszą wszystko usłyszeć i zobaczyć, do Lossehelin zaproszono najlepszych rzeźbiarzy, jacy chodzą po tym świecie. Pokoje w Cytadeli zostały więc zajęte przez takich wspaniałych artystów, jak Andrey von Louvre, Enriko Benelucci, Stephen z Północy. Niezmiernie ucieszony z zaproszenia wydawał się być Haydn z Podmroku, jeden z najbardziej zaangażowanych mistrzów w swoim fachu. Nie zabrakło także Ludwika de Vine, który nie przepuściłby żadnej okazji, by się dobrze napić. Chodzą słuchy, że to właśnie dzięki wiecznemu upojeniu alkoholem Ludwik jest w stanie tworzyć tak piękne i fantazyjne rzeźby.

Wszyscy wymienieni artyści, jak i wiele innych, którzy wymienieni nie zostali, mieli jeden cel. Przeobrazić zapomnianą dzielnicę Lossehelin, znajdującą się w pobliżu Zamku Królewskiego, w dzielnicę piękną i przyciągającą tłumy. Dzielnicę, która miała powstać ku chwale najbardziej zasłużonych mieszkańców. Po wielu miesiącach ciężkiej pracy, urozmaicanej od czasu do czasu zabawami i hulankami, dzielnica została wreszcie otwarta.

Szeroki chodnik, stworzony z białej kostki brukowej, prowadził najpierw wśród różnobarwnych kwiatów i pojedynczych niewysokich drzew. Gdzieniegdzie ustawione były ławki w jasnym odcieniu szarego. Chodnik ciągnął się dobre dwieście metrów, aż w końcu został uwieńczony dużych rozmiarów okrągłym placem, na środku którego usytuowana była piękna marmurowa fontanna. Woda wesoło tryskała z dzbanów, trzymanych przez postacie, z których niemal wszystkie - bo oprócz jednej - nie miały twarzy.

Tam, gdzie plac już się kończył, dokładnie naprzeciwko fontanny, stały dwa ogromne marmurowe posągi, największe, jakie znalazły się na Alei Zasłużonych. Były to trony, na których zasiadały dwie kobiety. Kobieta po prawej siedziała wyprostowana i patrzyła wyniośle przed siebie. Nogi miała splecione i nieco przechylone. W swojej lewej dłoni trzymała długą laskę. Wyraźnie widoczne były ozdoby we włosach, a marmurowe fale włosów opadały swobodnie na ramiona. Tak. To niewątpliwie była Makoto. Kobieta po lewej natomiast siedziała na swoim tronie dość nonszalancko, aby nie powiedzieć - frywolnie. Oparta wygodnie, miała nogi wyciągnięte niczym mężczyzna. Jej łokcie były oparte o poręcze tronu, a palce splecione nad swoim brzuchem. Głowę miała nieco pochyloną, na twarzy lekki uśmiech, a pełen pewności siebie wzrok skierowany - podobnie jak u Makoto - przed siebie. Pasma długich włosów opadały na ramy tronu. Uwagę przyciągał jeszcze jeden szczegół - przez pierś kobiety przeciągnięta została czarna wstęga. Kirai.

A więc wystawiono tutaj pomniki najbardziej wpływowych i zasłużonych mieszkańców Lossehelin! Teraz już wszystko jasne...

Moment... Przy fontannie tylko jedna marmurowa postać miała twarz. I to twarz niebrzydką. Twarz niezwykle podobną do twarzy Okimi. Dziewczyna była uśmiechnięta, z głową zalotnie przechyloną w bok. Jej włosy opadały na ramiona. W rękach trzymała niewielki dzbanek, z którego lała się woda. Długi syreni ogon ginął pod taflą wody w fontannie.

Rzeźby są ustawione także wzdłuż ścieżki. Jest tam Shaitana, którą odzwierciedla marmurowy posąg kobiety szczelnie otulonej płaszczem, spoglądający gdzieś w stronę Zamku. Jedną ręką podtrzymywała płaszcz, natomiast w drugiej trzymała sztylet, którego ostrze skierowane było w jej stronę.

Po drugiej stronie chodnika, naprzeciwko Shaitany, ewidentnie stała marmurowa Yujo. Dziewczyna była uśmiechnięta, a kamienne włosy miała rozwiane. Jej prawa dłoń, w której trzymała butelkę - zapewne sake - była uniesiona wysoko do góry, jakby za chwilę smoczyca miała wznieść toast. Druga ręka natomiast spoczywała na biodrze.

I kogóż jeszcze tutaj mamy? Saveirv! Jego posąg przedstawiał pochylonego mężczyznę, który wydawało się, w każdej chwili gotów był zaatakować. Ubrany był w japońskie kimono. W jednej ręce trzymał długi samurajski kij, a długie włosy spięte zostały w tak zwany koński ogon.

Nieco bliżej wejścia na Aleję, dokładnie naprzeciwko siebie, widniały jeszcze dwie rzeźby. Pierwsza z nich była rzeźbą kobiety, siedzącej na marmurowej ławie, trzymającej w dłoniach lilię. Na twarzy kobiety widniał, znany bardziej obeznanym mieszkańcom Lossehelin, uśmieszek. Uśmieszek bardzo typowy dla Kariany. W tej chwili przywodziła na myśl ikonę spokoju. Na jej ramieniu siedział kruk. Przez pierś dziewczyny, podobnie jak i u Kirai, była przewleczona czarna wstęga.

Naprzeciwko niej, tak, jak już zostało wspomniane, usytuowany był jeszcze jeden posąg. Posąg mężczyzny, trzymającego w dłoniach rękojeść miecza, którego ostrze wbite zostało w ziemię. Mężczyzna był w pełnej zbroi, z płaszczem narzuconym na ramiona. Jego oczy, pełne zdrowego szaleństwa i równocześnie względnego spokoju, skierowane były w stronę wyjścia Alei. Można by rzec, że paladyn Zygi był pierwszą osobą, jaka witała Wędrowców, zmierzających na Aleję.

Marmurowe rzeźby doprawdy zadziwiały swoją pięknością. W końcu wychodziły spod dłuta najlepszych rzemieślników po tej stronie Wielkiej Wody.



Ostatnio zmieniony przez Makoto dnia Wto 12:00, 28 Sie 2007, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Wto 19:02, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Aleja była dziś zatłoczona. Murarze i rzeźbiarze porozstawiani na stelażach i rusztowaniach pokrzykiwali coś do siebie, dłuta stukotały, ktoś rzucał mięsem, unosił się pył typowy dla tego typu prac. Robota wre.
Kerith'ana z rękami schowanymi w kieszeniach luźnej fioletowej tuniki przechadzała się wolnym krokiem. Właściwie nie podobało jej się tu zbytnio, ale wiedziała, że tu nie spotka nikogo znajomego. Kto by chciał się pałętać w Aleji w trakcie prac? Miała po prostu ochotę się przejść. Medyk z Centrum Medycznego nie miał nic przeciwko. Z resztą nieźle już z nią było. Fizycznie ma się rozumieć>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Wto 19:09, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Jak to nikogo? Jak to nikogo? ... Lukan przechadzał się Aleją już od jakiegoś czasu. Widać Kariana go nie zauważyła. Kiedy ją dojrzał, podszedł bliżej, jednak się nie odezwał. Cóż miał powiedzieć? Po co?>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Wto 19:13, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
- Keereiana!
<ktoś z północnym akcentem zawołał ją. Dziewczyna podniosła głowę do góry i ujrzała Stephena z Północy, który do niej pomachał z dłutem w zębach. Wiedźma odmachała mu bez zbytniego entuzjazmu i jej wzrok powrócił w rejony blizsze ziemi. I wtedy go dostrzegła. >
Cholera.
<zacisneła pięści poważnie zastanawiając się, czy nie odwrócić się na pięcie i nie pójść sobie. Z drugiej strony, zawsze tak robiła, więc może przydałaby się jakaś odmiana? Po prostu przejdzie obok niego. Przecież nie przegryzie jej tętnicy... No nie?>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Wto 19:18, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Wampir uśmiechnął się, jak to miał w swoim zwyczaju i spojrzał na Karianę.>
- Witam, witam i o zdrowie pytam.
<Skłonił ironicznie przed nią głowę>
- Czyżby lekarz zapisał Pani długie spacery w ramach rekonwalescencji? W takim razie radzę uważać. Dużo wariatów się tu kręci...
"Ze mną włącznie"
<Wyszczerzył kły>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Wto 19:23, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Spojrzała na niego jak na średniej jakoś program przyrodniczy o surykatkach>
- Chrzań się, Lukan. No chyba, że marzy ci się kulka między oczy.
<odparła zmęczonym głosem. Wyjątkowo nie była w nastroju do zwyczajowych potyczek słownych.>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Wto 19:28, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
- Nie wiesz nawet jak bardzo...
<Powiedział bez cienia sarkazmu w głosie. Był szczery, jeśli to u niego jest w ogóle możliwe>
- Jeśli jednak Szanowną Panią denerwuję, ulotnię się. Zawsze do usług.
<Znowu skłonił głowę, ciągle z tym samym wyrazem twarzy>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Wto 19:35, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
- Znajdź dobrego psychologa, albo wyżal się ciotce Prudencji z 'Kącika Porad', jaki jesteś emo i nikt cię nie rozumie, a nie zawracasz głowę zwykłym obywatelom.
<poradziła mu niezbyt przejętym głosem. Nawet nie trudziła się, żeby na niego spojrzeć. Owszem, mogła go zastrzelić i była w takim stanie, że bez trudu by to zrobiła, ale przecież on tego oczekuje. A od kiedy Kari robi to czego chcą inni? >

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Wto 19:38, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
- Dziękuję, ale dręczenie obywateli porządnych inaczej od jakiegoś czasu jest moim hobby
<Zastanawiał się przez chwilę, czy stanie tutaj ma jakikolwiek sens. Zdał sobie sprawę z tego, że nie, ale mógł tu stać i doprowadzać kogoś do szału. Coś w życiu robić trzeba, nawet jeśli to życie po życiu>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fuzen

PostWysłany: Wto 19:49, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Gdzieś na lewo od wampira i dziewczyny doszedł ich niewyraźny, trochę stłumiony chichot, który z czasem przerodził się w kaszel. Gdy spojrzeli w tamtą stronę mogli dostrzec siedzącego u stóp (prawie dosłownie) kamiennej Ninde, Nograda, Dławiącego się, Nograda. W jednej dłoni trzymał papierosa, zaś drugą przysłaniał usta>
- Wybaczcie, nie powinienem się zaciągać i śmiać jednocześnie. Kontynuujcie rozmowę...
<Machnął niedbale dłonią w ich stronę, widocznie rozbawiony całą sytuacją.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Wto 19:53, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Kariana zmarszczyła czoło wyraźnie obrażona i syknęła pod nosem>
- Frajer
<nie było wiadome, do którego z wampirów dokładnie się to odnosi. A z resztą, czy to ważne? Zacisnęła pięści. >
Cholera, od kiedy ja robię za główną rozrywkę tego miasta?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Wto 19:54, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
"Od niedawna..."
<Mruknął w myślach i odwróci się do Nograda>
- Jak miło szanownego Pana widzieć.
<Znowu mówi bez sarkazmu. Czyżby kiepski humorek?>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Nograd
Nałogowy (pod)Palacz i Destruktor



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fuzen

PostWysłany: Wto 19:57, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Uniósł brwi i spojrzał po kolei na Karianę i Lukana. z obojgiem najwyraźniej było coś nie tak. Kariana zdecydowanie była nie w humorze, a wampir coś nazbyt miły...>
- Ja tu tylko siedzę... Zakaz mordowania starego wampira.
<Odpowiedział udając przerażenie. ponownie zaczął się krzusić i najwyraźniej nie przez papierosa>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Wto 20:02, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
<Lukan już miał coś odpowiedzieć, kiedy odłamek posągu spadł tuż obok Nograda. Wszyscy przenieśli spojrzenie wyżej, gdzie Stephen z Północy patrzy na nich przepraszającym wzrokiem>
- Wypadek przy pracy, czy zamach stanu?
<Zapytał Lukan, choć ciężko stwierdzić, do kogo skierowane były te słowa. Najwyraźniej zaczynał gadać sam ze sobą>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Wto 20:05, 31 Lip 2007    Temat postu:
 
- Pił byś mniej, zakało rodziny!
<krzyknęła w stronę znajomego. Mężczyzna podrapał się za uchem i odkrzyknął z uśmiechem>
- Nie pouczaj mnie alkoholiczko!
<Kilku robotników zaśmiało się w głos a Stephen wrócił do pracy ocierając czoło z pyłu>
- Gdzie się podziały te czasy, kiedy wszyscy byli dla mnie mili?
<mruknęła pod nosem>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lossehelin Strona Główna -> ...::Zamek Królewski::... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy