Autor |
Wiadomość |
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Pon 22:28, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Nie była już w stanie ani trochę rozumiec chłopaka. Teraz i ona zaczynała miec dosyc. Posłussznie odsunęła się w tył i szła w kilku metrowym odstępie od Azmera. Nie miała zamiaru już nic robic. Wszystko co robiła było złe... więc teraz szła w ciszy przyglądając się ziemi.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
|
Gość
|
Wysłany: Pon 22:32, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Spojrzał za Nią. Zrobiło mu się słabo.
Z dużym bólem wyciągnął nogę. Odwinał z jednej ręki bandaż i zawinał nim nogę. Starając się nie zemdleć zawołał.>
-Poczekaj! Ja... uratowałem Ci skórę, a Ty mnie zostawiasz?
"K**** moja noga..."
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Pon 22:36, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
-Wcale cię nie zostawiam!
<krzyknęła z oddali>
-Ja tylko(...)
<zacisnęła pięści>
-Tylko nie mam zamiaru byc twoją zabawką !
<po jej policzku popłynęła świecąca łza>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 16:18, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Spojrzał na Nią dziwnie, pytająco. Powoli, chwiejnym krokiem, starając się nie uzywać rannej nogi ruszył w jej stronę.>
-O co Ci chodzi? Jaką zabawką?
<Był zdziwiony słowami dziewczyny.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Wto 17:48, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Z powagą spojrzała na niego po czym odwróciła głowę. Przyspieszyła nieco kroku aby nie narażac Azmera bo chociaż byla na niego zła, za nic nie chciała przysparzac mu bólu. Pięści zniknęły, a dziewczyna otarła łzę>
-Uważaj na nogę...
Mnie to każesz byc ostrożną a sam jak wyglądasz?
Domyslasz się wogule dokąd prowadzi ten korytarz?
<rzuciła obojętnie, bez żadnych emocji w głosie>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 17:52, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
-Yoshiko!
Do cholery właśnie dlatego Cię odepchnąłem! Nie chciałem, żeby coś Ci sie stało!
<Spojrzał na Nią.>
-Nic mi nie będzie...
Nie wiem... Ale chciałbym stad wyjść...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Wto 18:01, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Dziewczyna gwałtownie spojrzała w jego stronę. W jej oczach czuc było ciepło, ktore wypełniało je po brzegi>
-Azmer... a ja myślałam(...)
<Jej oczy błyszczały jak nigdy dotąd. Jakby były zrobione z diamentów...>
"Och ależ ja jestem głupia... " <zaśmiała się w duchu>
-Przepraszam cię!
<podbiegła obok niego i spojrzała mu głęboko w oczy>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:07, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Nie odezwał się. Spojrzał na Nia jedynie i nic nie mówiąc szedł kulejąc, a własciwie to prawie podskakując na jednej nodze.>
"Chciałbym wreszcie stąd wyjść..."
<Uśmiechnął się do Niej lekko.>
-Co Im powiemy jak spytają co z Alaną?
<Spojrzał na Nią dziwnie.>
<Po jakimś czasie doszli do dwóch dróg. Tylko, ze jedna prowadziła w dół, a druga szła normalnie zakręcając w lewo. Azmer zastanawiał sie którędy iść. W końcu zdjał ze ściany świecznik i ruszył w stronę korytarza schodzącego w dół.>
-Zastanawiam się gdzie dojdziemy tym...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Wto 18:14, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
-Masz rację, myslę że to może zaprowadzic nas do Alany...
<pełna zapału ruszyła za chłopakiem>
-A o dziewczynę nie spytają... przecież zobaczą ciało,
więc myśle ze nie beda pytac.
<spojrzała na nogę chłopaka, ktory ledwo szedł>
" Ojj , kiepsko z nim... "
<posmutniała>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:16, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Spojrzał na Nią i westchnał.>
-Nie będzie żadnego ciała...
<Powoli zaczął zchodzić po kamiennych, nieco nierównych schodach. Swiatłem bijącym ze świecy rozjaśniał sobie drogę. Trzymał Yoshiko za rękę by dziewczyna nie spadła ze schodów.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Wto 18:20, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Zdziwiły ją słowa chłopaka>
-A...ale jakto ?
Nie chcesz jej szukac ? Azmer ale musimy ją znaleśc!
Obiecaliśmy jej że jej tak nie zostawimy !
<Nie zwarzając na drogę oczekiwała na wyjaśnienia chłopaka>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:24, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
-Nie zastanawiałaś się może czemu nie poszliśmy inną drogą jak wyszliśmy po linach na górę?
<Spojrzał na Nią dziwnie.>
-Wiesz czemu? Ponieważ nie chciałem, żebyś zobaczyła tego co ja zobaczyłem...
<Uśmiechnął się smutno. nadal trzymając Ją za rękę schodził w dół.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Wto 18:29, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<DZiewczyna nagle doznała oświecenia. Na jej twarzy zagościł smutek... Było jej przykro że nawet tego nie zrobiła dla Alany.>
-Co zobaczyłes?
<spytała niepewnie, choc niewiedziała czy napewno chce wiedziec...
Schody zdawały się byc coraz bardziej strome>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:33, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
-Niczego takiego... Tylko mnóstwo krwi... jak myślisz czyjej?
Po Alanie pozostała pewnie teraz tylko ręka jeśli i to...
<Spojrzał na Nią dziwnym, pustym wzrokiem.
Do końca schodów pozostało już niewiele. Korytarz, który powoli odsłaniał się na dole był ciemny... Nie było tam kompletnie nic widać. Zupełnie jakby nic tam nie było.>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akito
Mieszkaniec Lossehelin
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wYobraŹni
|
Wysłany: Wto 18:39, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
<Zakryła twarz wolną dłonią, tak aby Azmer nie widział jej łez.
Jej ciało przeszywał ogormny ból.
Za wszelką cenę starała się opanowac, jednak nie bardzo potrafiła>
-Dziękuję ci że mi tego oszczędziłeś...
<szepnęła. Teraz wszystko stało się dla niej jasne. Zaczynała rozuemiec zachowanie chłopaka...>
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|