Forum Lossehelin Strona Główna
 Forum
¤  Forum Lossehelin Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Lossehelin
"Welcome To The Forgotten Land Full Of Our Forgotten Dreams"
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Demon powraca.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lossehelin Strona Główna -> ...::Nasze przygody::... Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Demon powraca.
Autor Wiadomość
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Nie 18:15, 01 Lip 2007    Temat postu:
 
<Makoto natomiast wcale nie dziwiła się, dlaczego Lukan mógłby czuć się niezręcznie. Jednakże z drugiej strony, upadek z takiej wysokości był ostatnią rzeczą, jaką chciałaby (nie) przeżyć. Kiedy w końcu wylądowali na półce skalnej, elfka zlustrowała wzrokiem pnącza trzymające gryfa. Tak na wszelki wypadek. Nagle usłyszała ostrzeżenie Lukana. Dziewczyna szybko odwróciła głowę w tamtą stronę i zmrużyła oczy>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Nie 19:56, 01 Lip 2007    Temat postu:
 
<Raven po chwili wahania zanurkował w krzakach. Rozległy się krzyki, a potem odgłos krakania i po chwili wszyscy to ujrzeli. Mały gryfek, nie wiekszy od szczeniaka popiskujac podreptał w stronę matki, która notabene zaczynała sie oswobadzać. Nie zapowiadało się to dobrze. Szczególnie, że na widok małego, mamuśka miała zamiar dosyć dosadnie wyrazić swoje zdanie na ten temat.


Tymczasem na skraju góry wodospadów, w szczelinie miedzy masywem górskim, a przepaścią nadal rozgrywała się walka miedzy demonem i dziewczyną. Walka zacięta, acz krótka i z góry skazana na niepowodzenie. Etene po prostu wyszeptał jakąś formułę, a Kariana bezwładnie upadła. Nie było nic prostrzego jak tylko wziaźć ją na ramiona i zanieść do kryjówki, zastanawiajac się jak pozbyć się trójki intruzów, którzy najwyraźniej szukali jego zdobyczy>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Nie 20:28, 01 Lip 2007    Temat postu:
 
- Czy my mamy cholerne szczęście, czy mi się tylko wydaje?
<Lukan teatralnie wzruszyła ramionami i westchnął ciężko. Starał się sobie przypomnieć po co w ogóle tu jest i co go zaciągnęło na tą całą Górę Wodospadów. Przypomniał sobie. Spoważniał(jeśli w jego przypadku jest to możliwe)>
- Tym razem, to ja bym jednak proponował zwiać...
<Szepnął do Mako, patrząc to na małego, to na jego mamuśkę>
- Byle prędko...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Nie 21:00, 01 Lip 2007    Temat postu:
 
<na twarzy Makoto pojawił się grymas, który pierwotnie miał zapewne być uśmiechem, po czym kiwnęła głową, ruszając w kierunku najbliższej ścieżki>
- Jak mówiłeś, byle prędko.
<machnęła na niego ręką, by ruszył za nią. Biegła, może nie nazbyt szybko, w stronę jaru, jaki udało jej się dostrzec. Być może tam będą bezpieczni. I być może tam znajdą Karianę>
- To jak szukanie igły w stogu siana.
<oznajmiła Lukanowi, kiedy się z nią zrównał>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Nie 21:15, 01 Lip 2007    Temat postu:
 
- Tak... Nasza Kari zawsze wie, jak dostarczyć człowiekowi rozrywki...
<Mruknął, rozglądając się dookoła, w dalszym ciągu biegnąc>
- Gdybyś była demonem, gdzie byś się udała?
<Wiedział, że pytanie było idiotyczne, toteż nie oczekiwał odpowiedzi. Gdyby mieli choć punkt zaczepienia... Jakąś najdrobniejszą wskazówkę. Co go tknęło. Spojrzał na Makoto>
- Gdzie tu są złoża gliny? Jeśli nie w jakimś jednym, konkretnym miejscu, to ja się chyba...
<Chciał powiedzieć 'zabiję', ale zdał sobie sprawę idiotyzmu owej wypowiedzi, więc nie dokończył. Uśmiechnął się tylko, pewny swego>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Nie 21:22, 01 Lip 2007    Temat postu:
 
<Makoto uśmiechnęła się i kiwnęła głową, w dalszym ciągu biegnąc. Wskazała palcem na jar przed nami>
- Glina? Tylko w jarach. Dokładnie takich jak ten. Jest tylko mały problem...
<Makoto przeskoczyła właśnie wystający z podłoża niski kamień. Zaraz za nim zaczynał się jar. Elfka zatrzymała się i stanęła na jego krawędzi. Po chwili spojrzała na Lukana>
- Jarów takich jak ten jest całe mnóstwo w górach. Miejmy nadzieję, że u stóp Góry Wodospadów jest tylko ten jeden.
"Zresztą, innego nie dostrzegłam."

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Nie 21:32, 01 Lip 2007    Temat postu:
 
- Oby, oby...
<Spojrzał przez ramię. Mamuśka zniknęła z zasięgu ich wzroku, ale to wcale nie poprawiło jego nastroju. Mogła się na nich gdzie czaić, czy coś. Trzeba być na wszystko przygotowanym, nieprawdaż? Ponownie się rozejrzał. Chyba faktycznie nie było innego jaru. Może trafili w odpowiednie miejsce? Zwolni kroku. Na razie nie było sensu biec, jak oszalałe zwierzę>
- Chyba ją zgubiliśmy...
<Powiedział w końcu, po długiej chwili milczenia. Ciągle rozglądał się dookoła>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Pon 13:54, 02 Lip 2007    Temat postu:
 
<Makoto dostrzegła, że Lukan czujnie rozgląda się dokoła, sama więc zaniechała podobnego zachowania. Zamiast tego uważnie spoglądała na grunt pod stopami, w nadziei, że niebawem dostrzeże choćby ślad gliny. Jednak, nawet po przejściu dobrych dwustu metrów, nie natrafili na kompletnie nic. Przed nimi ponownie zaczęły piętrzyć się nagie skały. Całe dwieście metrów zbędnych poszukiwań.

Jednak metr dwieście pierwszy przyniósł wreszcie promyk wiary. Ziemia stała się dziwnie miękka. Ninde zatrzymała się i przykucnęła, krusząc w dłoniach pojedyncze brunatne bryłki gliny, jakie gdzieniegdzie można było dostrzec spod sterty liści. Uśmiechnęła się z satysfakcją>
- Bliżej niż dalej.
<spojrzała na Lukana>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Pon 18:53, 02 Lip 2007    Temat postu:
 
<Odwzajemnił spojrzenie Mako i mimowolnie uśmiechnął się do siebie. Niby nic wielkiego się nie stało, jednak myśl, że może już niedługo to wszystko się skończy, dawała mu pewną satysfakcj. Wampira martwiło wrażenie, że ktoś ich obserwuje gdzieś z góry, jednak nie podzielił si z Ninde tą refleksją. Rozglądał się dookoła, jakby zastanawiał się, skąd padnie strzał...
Przeszli kawałek jaru. Z nieba lał się koszmarny żar, a Lukan, nie przyzwyczajony do takiego upału, starał się ukryć głowę pod kapturem. Nie było mu może chłodniej, ale przynajmniej promienie słoneczne nie wypalały mu twarzy. W pobliskich krzakach coś błysnęło. Wampir to zignorował. Uznał, że ma zwidy z tego gorąca>
- Nie wiem, kiedy ostatnio 'spacerowałem' w takim słońcu...
<Mruknął do siebie i spojrzał na Mako.>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Pon 19:01, 02 Lip 2007    Temat postu:
 
- Faktycznie, skwar niesamowity.
<mimo sensu wypowiedzianych słów, ton Makoto pozostał pogodny. Elfka bowiem lubiła takie gorące dni. Nigdy nie sprawiały jej problemu, a słońce nie drażniło>
- Nie wyczuwasz czegoś?
<Makoto podniosła się i rozejrzała dokoła>
- Mam jakieś dziwne przeczucie...
<zmrużyła oczy, po czym zerknęła na Lukana>
- Mniejsza o to...
<po dłuższej pauzie wzruszyła ramionami i z wolna ruszyła w stronę skał. Odpowiedziała sobie na pytanie Lukana. Jeżeli byłaby demonem, nie siedziałaby w jarze, tylko w jakiejś grocie ukrytej wśród dokładnie takich skał, jakie piętrzyły się przed nią i Wampirem>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Pon 20:00, 02 Lip 2007    Temat postu:
 
- Wydawało mi się, że ktoś nas obserwuje, ale chyba zaczynam już mieć manię prześladowczą. Poza tym to może być dobry znak. . Możliwe, że zbliżamy się do celu...
<Powiedział, patrząc na góry, piętrzące się przed nimi. Ciekawy był fakt, że ciężko było znaleźć jakąś grotę, czy jaskinię, w której można by się schronić przed tym skwarem. Wampir patrzył przez chwilę na Makoto z podziwem. Jak taki upał mógł jej nie przeszkadzać?!>
- Pozostaje pytanie, gdzie tu może być jakaś grota, bo albo jestem ślepy, albo żadnej nie widzę...
"Na jedno wychodzi"
<Dodał w myślach>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Wto 20:19, 03 Lip 2007    Temat postu:
 
<Makoto również nie była w stanie niczego dostrzec. Otarła kropelki potu z czoła powstałe zapewne z niepokoju zmieszanego ze zdenerwowaniem, ewentualnie z upału. Podeszła bliżej skał i odwróciła się, by stąd spojrzeć na jar oraz na Lukana. Pokręciła głową>
- Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to szukać jakiegoś ukrytego przejścia. Jeżeli nie ma ich tutaj...
<urwała na moment i zmarszczyła brwi>
- Niemożliwe, żeby nie było ich tutaj.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kariana
Pełnoetatowa (nie)Wredna (pseudo)Wiedźma



Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Czw 17:24, 05 Lip 2007    Temat postu:
 
<Raven trzyał się z tylu za nimi. Jemu też gorąco wybitnie przeszkadzało. Miał problemy z utrzymaniem równowagi i lecial nisko przy ziemi. Czuł, że w krzakach czai się coś niedobrego. A może tak jak wszyscy uległ zwykłemu zdenerwowaniu? Trudno powiedzieć...


Tymczasem w szczelinie, w drewnianym domku Etene, który w swoim wnętrzu mógłby pomieścić katedrę sprawy przybierały zły obrót. Na złotym podwyższeniu stała trumna. Niestety nie pusta. W środku leżała jasnowłosa dziewoja z rękami złożonymi na piersi. Wyglądała jakby spała, ale w rzeczywistości była w letargu. Gdyby otworzyć trumnę dostrzegbyś, że w jej żyłach płynie teraz coś złotego i cała ona robi się taka. Po policzkach spływały łzy. Bezsilności i żalu. Była unieruchomiona. Wiedziala, że najdalej za godzinę to sięskończy. Wszystko sięskończy. Odejdzie. Zniknie Kariana Unthelien, pogodna wiedźma z zamilowaniem do alkoholu i przygód. Zamiast niej będzie w jej zmienionym ciele żył demon, stworzony przez Etene. Pod powiekami przeskakiwały obrazy z przeszlosci, tak jak przd śmiercią...>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Makoto
Pani Władca Polihistor Ekstrawertyk




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3726
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Pon 21:40, 09 Lip 2007    Temat postu:
 
<Makoto zatrzymała się. Nagle i bez wcześniejszego uprzedzenia. Uchyliła lekko usta, po czym odwróciła się powoli w stronę Lukana>
- Poczułeś to?
<zapytała szeptem. Coś mówiło jej, że z Karianą nie jest dobrze. I że nie mają czasu do stracenia. I że muszą, muszą znaleźć jakieś przejście>
- Pospieszmy się.
<jej konkluzja była stanowcza. Odwróciła się na pięcie i zaczęła przeczesywać pobliskie chaszcze. Byli coraz bliżej celu, chociaż jeszcze o tym nie wiedzieli...>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Lukan
Po Prostu Cudowny Książę Ciemności



Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd i znikąd...

PostWysłany: Pon 13:24, 30 Lip 2007    Temat postu:
 
<Lukan czuł na plecach oddech demona. Choć równie dobrze to śmierć mogła mu dyszeć w kark. Jakoś nie chciał wnikać w to głębiej. Wampir rozglądał się dookoła, szukając jakiegoś przejścia, klapki, albo czegoś, co mogłoby ich doprowadzić do Kariany... Choć o niej w tej chwili nie myślał. Chciał to mieć za sobą, a przynajmniej tak sobie wmawiał. W końcu jego oczom ukazała się niewielka dźwignia na konarze drzewa. On - jako że był wybitnie nierozważnym wampirem, hołdującym zasadzie 'najpierw działaj, myśl potem' pociągnął za nią. Jakiś mechanizm w środku zatrzeszczał.>
- Ups...
<Powiedział cicho, zanim pod ich nogami ukazała się głęboka przepaść...>

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lossehelin Strona Główna -> ...::Nasze przygody::... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy