Autor Wiadomość
Kariana
PostWysłany: Wto 21:13, 02 Gru 2008    Temat postu:
 
<Kariana wróciła po godzinie, gdy Vince już zdołał z nudów wydeptać koło karczmy nielichą dróżkę i nawyklinać wiedźmę do dziesiątego pokolenia wstecz. Z płócienną torbą na ramię, w czarnej koszuli i ciemnych spodniach do jazdy konnej, prezentowała się całkiem zwyczajnie. A przynajmniej na pierwszy rzut oka. Bo kto by przypuszczał, że to co Kari trzyma w torebce zdolne jest wysadzić sporych rozmiarów zamek?>
- No. Możemy iść
<oznajmiła sucho i skinęła na wampira. Ha! Gdyby wiedziała, że nie wszystko potoczy się tak łatwo...>
Lukan
PostWysłany: Nie 22:02, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Będę tu czekał, choćby do jutra...
<Uśmiechnął się do siebie. W sumie... nieważne, po co jej to zwierciadełko. Ważne, że było jej potrzebne, a on wiedział, gdzie je znaleźć. No, przynajmniej w szeroko zakrojonej teorii. Bo nie miał na przykład pojęcia, kto tego artefakciątka pilnuje. Ani czego będzie od nich chciał... ani nic. Ale co tam. Wyjdzie w praniu...>
Kariana
PostWysłany: Nie 21:57, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Nie twój pieprzony interes, Marcellus.
<odezwała się ochryple, akcentując kazde słowo, na wypadek gdyby wampir należał do przygłuchych albo niepełnosprytnych. Jednak wredny usmiech z jej twarzy znikł, gdy próbowała sama odpowiedzieć sobie na to pytanie. I ta odpowiedź nie była pokrzepiająca.>
Zadnego znaku, żadnej wizji, żadnych wieści. Nic. Przepadł.
<zerknęła na wampira z ukosa>
- Wiesz co? Zaczekaj tu moment. Idę się spakować. Nie lubię się pchać na krzywy ryj.
< i nie czekając na jego reakcję zawróciła do karczmy.>
Lukan
PostWysłany: Nie 21:03, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
<Komu miały zapowiadać się interesująco, temu się zapowiadały. Vince miał dziwne wrażenie, że dla niego to będzie istny koszmar... Ruszył powoli przed siebie w bliżej nieokreślonym kierunku. Przed siebie.>
- Po co ci to lusterko?
<Zapytał niby od niechcenia>
Kariana
PostWysłany: Nie 20:44, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
<Kariana odwróciła szybko wzrok i westchnęła ciężko.>
- Brawo Vince. Wiedziałam, że w tej przestrzeni między twoimi uszami jednak nie wieje pustką.
<zauważyła protekcjonalnie i z niejaką ulgą. Puściła - choć z wielki żalem - jego ucho i sprzedała mu kuksańca na zachętę, odwróciwszy się w stronę skąd przyszli. >
- Skoro formalności mamy za sobą, prowadź
<teatralnym gestem wskazała na okolicę przed sobą, uśmiechając się kpiąco. Kolejne dni zaczynały zapowiadać się interesująco...>
Nograd
PostWysłany: Nie 20:32, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
<Nograd nie powędrował za nimi. Stał w tym samym miejscu odwracając tylko głowę w stronę Vince'a i dziewczyny. Na twarzy nadal miał lekki uśmiech, kiedy przechwycił spojrzenie Kariany. Właściwie wampir spotkał ich przypadkowo przechadzając się po mieście, więc po co miał się męczyć z szukaniem jakiegoś lusterka? W dodatku, które miało nakłonić Karianę do sprzątnięcia Lukana? Brakowałoby mu tego lekarza od siedmiu boleści i jego przekomarzanek z nim. Choć właściwie widział, a raczej sądził, że Kariana chce tylko wykorzystać Vince'a>
Lukan
PostWysłany: Nie 19:43, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- No właśnie. I od jakiegoś czasu próbuję ci powiedzieć, że to w przeciwną stronę, wiedźmo... Idziemy do magicznego lasu. I puść mnie! Co ja jestem, twój pies?
Kariana
PostWysłany: Nie 19:39, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Nie-e.
<wyznała całkiem szczerze, nie bardzo nwet się zastanawiając jak dołująco musi to brzmieć w uszach sponiewieranego Vince'a. Zwolniła nieco kroku, za to nie przestając trzymać wampira za ucho. Zastanowiła się chwilę. >
- Ale za to ty wiesz, dokąd isć, więc nie ma sprawy.
<oznajmila beztrosko i zerknęła przez ramię na Nograda, nieznacznie marszcząc brwi>
Lukan
PostWysłany: Nie 19:32, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- To ty wiesz w ogóle, gdzie masz iść?
<Zapytał kompletnie wytrącony z równowagi i dał się ciągnąć w bliżej nieokreślonym kierunku. Nawet nie spojrzał, czy Nograd za nimi idzie. W chwili obecnej go to nie obchodziło. Ciekawe dlaczego...?>
Kariana
PostWysłany: Nie 19:21, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
<Kariana litościwie nie skomentowała nagłego wybuchu entuzjazmu i przesadnej pewności siebie, która nagle wybuchła w głowie wypacykowanego wampira.
Tja, jasne.>
- Doobra, przestań się już tak podniecać, idioto, obciach mi robisz
< wytargała go za ucho, jak małego chłopca i pociągnęła za sobą, nie zważając na jego okrzyki boleści>
Lukan
PostWysłany: Nie 19:05, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Choćby i zaraz
<Vince uśmiechnął się z zadowoleniem, jakby myślał 'hura! Już niedługo pozbędę się Lukana, pozbędę się Lukana, tralalala!'. Oczywiście tak nie myślał, bo chwilowo wpadł w fazę 'jestem wielki i zUy'.>
Kariana
PostWysłany: Nie 17:22, 16 Lis 2008    Temat postu:
 
- Hm. Cześć.
<Uniosła nieufnie brwi spoglądając na oba wampiry mieszaniną niedowierzania i niepewności. A potem wymusiła uśmiech na bladej, trójkątnej twarzy.>
- Naoglądał się widoków czy nie, ważne jest kiedy pójdzie ze mną po to lustereczko, prawda?
< uśmiechnęła się do Vince'a jakby chciała powiedzieć ' spróbuj tego nie zrobić, a masakra jaką Lukan urządził waszej rodzinie, wyda ci się letnim piknikiem'.>



jestem za tym, że by to było out of time, albo jakoś przed śmiercią Kari, czy jakoś tak. Pasuje?
Nograd
PostWysłany: Sob 23:23, 15 Lis 2008    Temat postu:
 
- Hmm...
<Nograd zrobił kilka zgrabnych kroków w stronę Kariany i wampira, i nie omieszkał ukazać swego scenicznego zastanowienia nad słowami Vince'a>
- Moja mamusia zapewne by powiedziała: "Gdy widzisz wampira i piękną damę, bądź odważny i ocal ją z jego szponów", zaś moja przyszywana matka "Gdy widzisz wampira i piękną damę, zniewol wampira i zmuś by ci służył, a kobietę wykorzystaj i oddaj z powrotem w ręce alfonsów...".
<W tym momencie wampir zaśmiał się cicho, lecz szyderczo>
- Obie miały nasrane w głowie. I kogo tu człowieku słuchać?
<Gdy władca Fuzen podszedł już na odpowiednią odległość do uroczej parki, sprawiał wrażenie, gdyby dopiero teraz dostrzegł Karianę. Jego złośliwy uśmiech nieco zbladł i lekko pochylił głowę ku dziewczynie>
- Konban wa, Kariano.

Ps. Tak dla ujaśnienia sprawy... Charakter Nograda jest taki jak jeszcze przed utratą pamięci. Czyli maksymalne pedalstwo, cynizm i samouwielbienie. A w jakim momencie historii Lossehelin rozgrywana jest ta sesja, pozostawiam do wyboru wam.
Lukan
PostWysłany: Sob 22:58, 15 Lis 2008    Temat postu:
 
- Nograd Fuzen... Widzę, że zbiera się tu cała śmietanka towarzyska...
<Uśmiechnął się cierpko na jego widok>
- Mamusia ci nie mówiła, że nie przeszkadza się mężczyźnie, który załatwia z piękną damą interesy?
<Westchnął teatralnie i zwrócił się do Kariany, czekając na jej odpowiedź>
Nograd
PostWysłany: Sob 22:52, 15 Lis 2008    Temat postu:
 
- I mówisz, że takie lusterko Ci się już nie przyda? A co ze scenicznymi tancerkami w przebieralni, które można bez problemu przeglądać w lusterku? Obędziesz się bez tych widoków...?
<Nagle z cienia pewnego budynku, prawie jak z powietrza wyłonił się kolejny wampir. Może i nie ten, za którego głowę wyznaczono cenę, ale nie wątpliwie Kariana nie odrzuciła by także propozycji uśmiercenia tego metroseksualnego krwiopijcy>
- Bo podejrzewam, Mercellus, że na żywo zbyt często takich widoków nie zaznajesz.
<Na twarzy Nograda pojawił się szeroki, cyniczny uśmiech przysłonięty dymem papierosowym>

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group