Autor Wiadomość
Nograd
PostWysłany: Nie 15:22, 16 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Nograd szedł spokojnie. Z przymrużonymi oczami i dłońmi w kieszeniach wściekle czerwonego płaszcza. Gdy ujrzał zaklęcie Ninde, które wywołało wyrastające pale z ziemi, przystanął. Spojrzał zaskoczony na elfkę oraz na kolce>
- Skąd znasz to zaklęcie...?
<Spytał wyraźnie zdziwiony. Odkąd pamiętał, ostatni raz widział je, gdy Ellie wraz z Karianą ratowały go z własnego grobu. Czyżby to zastosowanie zyskało tak dużą popularność?>
Makoto
PostWysłany: Nie 14:33, 16 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Makoto mimochodem poprawiła naszyjniki zdobiące jej szyję, jak gdyby miało jej to w czymś pomóc. Na słowa Ravena kiwnęła tylko głową. Ruszyła z wolna przed siebie, wprost na stojących już w szyku żołnierzy. Zmrużyła oczy, w myślach kolejno powtarzając potrzebne jej zaklęcia. Po chwili ziemia pod stopami żołnierzy zadrżała niebezpiecznie, by po chwili wysunęły się z niej długie, cienkie skały o kształcie wydłużonych stożków, przypominających wysokie skaliste kolce. Niektóre z nich z miejsca przebiły gwardzistów. Ninde wraz z Ravenem, Nogradem i Yarei przeszli pomiędzy nadal wysuwającymi się kolcami, na razie nie niepokojeni przez żołnierzy Malakiana. Cała czwórka znalazła się dosłownie u progu wejścia do białego domku z miłym ogródkiem...>
Nograd
PostWysłany: Nie 11:37, 16 Wrz 2007    Temat postu:
 
- I mówią, że to ja lubię robić wielkie wejścia...
<Zaszydził wampir, uśmiechając się cynicznie. Kiedy Rven oraz Ninde zeszli, odwrócił się w stronę Yarei, która obserwowała zamieszanie przed budynkiem. Nograd zastanowił się przez chwilę>
Cholerny bagaż...
<Odwrócił od niej wzrok, mrucząc>
- Chodź, Yarei.
<Zeskoczył w dół. Poczuł na karku lekki powiew wiatru. Nie musiał się odwracać by wiedzieć, że Yarei zeskoczyła gładko z dachu>
Kariana
PostWysłany: Sob 19:00, 15 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Raven bezszelstnie rozłożył skrzydła i cicho sfrunął za Makoto. Stali na Aleji Zasłużonych między pomnikami. Słońce zachodziło z wolna zostawiając krwawą poświatę nad miastem. Raven patrzył na czerwoną kulę schylającą się ku horyzontowi i sięgnął rękami do kieszeni kamizelki. Wbrew podejrzeniom nie wyciągnął z niej żadnego sztyletu czy noża. Była to złota maska, którą założył na twarz - pamiąta po Etene? Kto to wie?
Demon spojrzał na zgromadzonych i szepnął>
- Chodźmy już.
Makoto
PostWysłany: Sob 18:23, 15 Wrz 2007    Temat postu:
 
<kiedy żołnierzy było znacznie mniej, Makoto spojrzała to na Ravena, to na Nograda, po czym stanęła na krawędzi dachu. Ogarnęła wzrokiem domek, a także końcówkę oddziałów, jakie pozostały na zewnątrz>
- Zabawę czas zacząć. Wejdziemy głównym wejściem.
<uniosła dłonie na wysokość swojej klatki piersiowej. Po chwili pojawiła się nad nimi mała, świecąca jasnym światłem kulka. Ninde dmuchnęła w nią, a ta poszybowała w stronę resztki oddziałów, jakie pozostały przed wejściem do kwatery Ruchu. Kulka dryfowała sobie spokojnie, emanując intensywnym światełkiem. Nikt nie spodziewał się, że za moment kuleczka wybuchnie. I to dość efektownie. Gdy Makoto, Nograd i Raven dostrzegli w dole powstałe zamieszanie, elfka szybko zeskoczyła z dachu - aby żołnierze jej nie dostrzegli>
Nograd
PostWysłany: Nie 20:23, 09 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Twarz wampira wykrzywił lekki, cyniczny uśmiech gdy spojrzał w stronę Ravena>
- Nie do końca logiczne... Chyba tylko ludzie nie mieli by wstępu do tej organizacji. Wampiry i wilkołaki są nieśmiertelne, elfy, demony i wiele ras długowieczne...
<Zaśmiał sie cicho i odwrócił się od demona>
- Idziemy tam, czy będziemy sterczeć na tym dachu dopóki nas nie rozstrzelają?
Kariana
PostWysłany: Nie 20:05, 09 Wrz 2007    Temat postu:
 
- Ruch, że tak powiem nie do końca żywych i nie do końca umarłych. Generalnie zbiera wszystko co nie ma jasno okreslonych funkcji biologicznych.
<wyjaśnił Raven wzdychając ciężko>
- Kerith'ana opowiadała mi o tym miejscu. Zdaje się, że miała jakieś niemiłe starcie z dwumetrową, porcelanową lalką. Nie chcę w to wnikać.
Nograd
PostWysłany: Nie 19:28, 09 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Nograd stał tuż za elfką, patrząc namiętnie na siedzibę ROŻAMu, cokolwiek u licha to było... Trzymał dłonie w kieszeniach. Mała demonica stała przy krawędzi dachu i spoglądała z zainteresowaniem w dół. Wampir w końcu spytał, mrużąc oczy>
- Co tam w ogóle jest?
<Nie można zapomnieć, że Nograd nigdy nie spotkał się z określeniem "ROŻAM", nie wspominając już o definicji tego słowa. Z uwagą przyglądał się niektórym członkom, jakże zacnej i licznej, armii ciemności. Niektórych z nich kojarzył, choć sam nie wiedział skąd>
Zygi
PostWysłany: Pon 19:54, 03 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Zeskoczył z dachu i ruszył w stronę wejścia do ROŻAM.>
"Czekam w środku.O ile się nie zgubię."
<Przesłał myśl zbliżając się do wejścia.Nie był nigdy w ROŻAM,ale nie trafiała do niego myśl iż mógłby się tam zgubić...>
Makoto
PostWysłany: Pon 19:43, 03 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Ninde kiwnęła głową, jednak lekki, nawet odrobinę zaczepny, uśmiech wciąż nie schodził z jej twarzy>
- Dwa tysiące, owszem. Ale spójrzcie.
<dyskretnie wskazała palcem na zamieszanie przed samym domkiem. Najwidoczniej żołnierze zostali powoli wpuszczani do środka, a najbardziej ciekawscy zaczęli bójki o jak najlepsze miejsca w kolejce>
- Primo, jest ich coraz mniej. Secundo, na przedzie biją się o dobrą wejściówkę, więc nawet nie zauważyliby małego zamieszana z tyłu. Poczekajmy. Gdy będzie ich mniej, zaatakujemy.
<w tym momencie Makoto zmarszczyła brwi i odwróciła się do Nograda. Zastanawiała się, co Wampir ma zamiar zrobić z Yarei. Wszak to jego córeczka, prawda?>
"Zastanawia mnie tylko..."
<dopiero po jakiś kilkudziesięciu sekundach Ninde ponownie się odwróciła>
"...czy Caius zdecydował się pomóc Malakianowi? Choć... Znając życie to sprawka Adei."
<a żołnierzy było coraz mniej i mniej...>
Kariana
PostWysłany: Pon 19:30, 03 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Raven przykucnął na dachu i westchnął cieżko. Zapowiadał się długi dzień. Na pytanie Makoto zmarszczył brwi i pokręcił głową>
- Dwa tysiące to dużo. Nawet jak na ciebie, Ninde-sama.
<zauważył ponuro. Nie żeby chciał wprowadzać panike. Po prostu robił to, co umiał najlepiej - myślał rozsądnie>
Zygi
PostWysłany: Pon 19:23, 03 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Zygi rzeczywiście podążał za nimi.Czuł się trochę jak pewnego rodzaju anioł stróż(lol),ale chciał zobaczyć jak Malakiana spotka kara...w swoim czasie.Spojrzał na siedzibę ROŻAM i czując obecność nieżywej materii wyraźnie się "ożywił".Nie powiedział jednak ani słowa.>
Makoto
PostWysłany: Pon 12:55, 03 Wrz 2007    Temat postu:
 
<korytarz wyprowadził ich na zewnątrz, na jedną z wąskich uliczek Lossehelin w pobliżu Zamku Królewskiego. Wejście - a raczej wyjście z lochów, było ukryte za ścianą odpadków i śmieci, które wcale nie znalazły się tutaj przypadkowo. Na szczęście stosunkowo łatwo można było ustrzec się przed pobrudzeniem szat i niepożądanym zapachem>
- Musimy być ostrożni. Tak na wszelki wypadek.
<Makoto ostrożnie wyszła na uliczkę, poprzednio sprawdzając, czy nikogo na niej nie spotka. Zerknęła przez ramię na resztę>
- Warto się zastanowić, dokąd mógł się udać...
<Ninde przygryzła wargi. Po chwili zastanowienia zaczęła szukać wzrokiem stosu desek, skrzyni, czegokolwiek, po czym można było się wspinać. Kiedy już dostrzegła stojące pod ścianą jednego z budynków beczki, podbiegła do nich i - krok po kroku - dostała się na sam dach budynku. Starając się być jak najmniej widoczną, zaczęła się rozglądać po okolicy. I wówczas jej uwagę przykuł biały domek z ogródkiem. A konkretniej - jakieś dwa tysiące wojowników u progu tego domku>
- No tak. Mogłam się spodziewać. ROŻAM.
<przeniosła spojrzenie na Nograda z Yarei, Ravena i Zygiego. Uśmiechnęła się lekko, mrużąc oczy>
- Wchodzimy głównym wejściem?
Kariana
PostWysłany: Sob 19:59, 01 Wrz 2007    Temat postu:
 
<Raven, zamykał pochód z posępną miną. Niespecjalnie zagłębiał się w to co mówiło jego towarzystwo.Szedł z rękami założonymi do tyłu od czasu do czasu niezbyt entuzjastycznie odgarniając pajęczyny z twarzy. Dumał nad tym, jak w ogóle doszło do tego, że się tu znalazł. Chciał przecież tylko przyjść na pogrzeb Kariany, czy też Kerith'any, jak ją nazywał. >

Stanowczo udziela mi się jej heroizm.. czy też głupota. To niebezpieczne
<pomyślał niewesoło>
Nograd
PostWysłany: Sob 19:52, 01 Wrz 2007    Temat postu:
 
- Długi jest ten korytarz?
<Spytał od niechcenia by przerwać, niezręczne dla niego, milczenie. Yarei odwróciła wzrok od elfki. Teraz posłusznie szła za ojcem, od czasu do czasu rozglądając się dookoła>


- Czy jesteśmy w Fuzen, Nogradzie?
<Spytała w końcu. Czy to trochę nie dziwne, że zwracała się do ojca po imieniu? Mniejsza z tym. Znała wszystkie zakątki swojej krainy, a te lochy nie przypominały ojczystych. Były za mało napełnione bólem i czarną magią>


- Nie. Jesteśmy w Lossehlin. To moja druga ojczyzna.
<Uśmiechnął się lekko do siebie. Sam nie wiedział, czemu traktował tak Lossehelin, ale zdecydowanie miał ogromny sentyment do tej krainy>

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group