Autor Wiadomość
Makoto
PostWysłany: Wto 23:14, 11 Sie 2009    Temat postu:
 
<Ninde odprowadziła wilkołaka wzrokiem, milcząc przez jakiś czas. "Do widzenia", odrzekła w myślach, ale nie wypowiedziała tego na głos. Uniosła rękę i przejechała palcami po swojej twarzy, mrużąc oczy. Przyjrzała się swojej dłoni ukrytej w skórzanej rękawicy. W końcu wolno opuściła rękę i spojrzała na Cytadelę>
- Mam wrażenie, że jeszcze będzie nam dane się spotkać, Hanuka.
<odrzekła, po czym skinęła głową w jego stronę, czego wilkołak mógł już jednak nie dostrzec. Elfka odwróciła się na pięcie i ruszył w głąb wąskich uliczek Lossehelin...>
Nograd
PostWysłany: Wto 23:01, 11 Sie 2009    Temat postu:
 
<Po słowach elfki nieco urażony wilkołak prychnął wyniośle i ostentacyjnie. W końcu podniósł się na równe nogi i z wielce dumną miną oznajmił>
- A więc Pani nie ma wyboru. Musi Panienka objąć tron Lossehelin! Ta blondi czarownica <tutaj zapewne wilkołak wspomniał o Karianie> sama nie da rady sobie z tym wszystkim!
<Zapewne ku zdziwieniu Makoto skinął głową w jej stronę wyrażając szacunek>
- I dziękuje, że Pani rozumie jak sytuacja może być niekorzystna dla Fuzen i dla samego Pana.
<Odparł iście dyplomatycznym tonem i ponownie się odwrócił rzucając zbyt głośne i zbyt dumne jak na chłopca>
- Do widzenia!
Makoto
PostWysłany: Wto 21:12, 11 Sie 2009    Temat postu:
 
<Makoto zamrugała kilkakrotnie, gdy Hanuka wspomniał dziwne zachowanie Nograda. Niewątpliwie wilkołak miał na myśli demona Cyriatana, co zdziwiło Ninde tym bardziej. Uśmiechnęła się pusto i ze zmarszczonymi brwiami spuściła głowę, jednak nie w wyrazie smutku czy niepokoju, a raczej pewnego zrozumienia. W końcu Władca Wampirów nie może być określony mianem sentymentalnego. W końcu podniosła wzrok i utkwiła go w chłopaku, który już zdążył zrobić kilka kroków w jej kierunku>
- Nie martw się o swojego Pana. Nie mam zamiaru go szukać ani go niepokoić.
<oznajmiła twardym głosem. Obserwowała Hanukę, który w tym czasie okrążył ją i się zakrztusił. Ponownie się uśmiechnęła>
- Nie chcę wiedzieć, co jadłeś na śniadanie, chłopcze.
Nograd
PostWysłany: Wto 17:16, 11 Sie 2009    Temat postu:
 
<Hanuka znów się nadąsał. Po słowach elfki odwrócił wzrok i wgapił się gdzieś między krzaki nieoopodal>
- Mnie nie obchodzi sytuacja w tej krainie...
<Powiedział tak cicho, że Makoto ledwo dosłyszała jego słowa>
- A nawet jeśli!
<Teraz już podniósł głos, sprawiając przy tym wrażenie butnego dzieciaka>
- Nie jest w moich obowiązkach poinformować o tym Panienki!
<Warknął znów spoglądając z wyrzutem na kobietę. W końcu podniósł dumnie głowę i oznajmił>
- Ja pójdę szukać Pana, zanim spotka się z Panienką i znowu świra dostanie... Tak, tak! Tak właśnie było jak Pan zobaczył tego głupiego demona! Przypomniał sobie nie miłe rzeczy i mu odbiło... Teraz będzie tak samo! Pan nie powinien widzieć swoich starych "przyjaciół"...
<Po ostatnim słowie prychnął pogardliwie, jakby to słowo ubliżało komuś kto pochodzi z Fuzen. Najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy, że może powiedział trochę za dużo. Dumnie okrążył elfkę i szepnął coś w stylu>
- Durne Lossehelin... Durne elfy... Co oni sobie wyobrażają...? Faszerować Pana takimi głupotami... Khe khe!
<Kiedy wilkołak zniknął tuż za Makoto, mogła dosłyszeć coś w rodzaju krztuszenia się. Kiedy odwróciła się by sprawdzić co się dzieje, ujrzała pochylającego się nad chodnikiem Hanukę i trzymającego się za krtań. Trwało to kilka sekund, aż w końcu wilkołak wypluł z siebie jakiś kłębek włosów. Podniósł powoli wzrok na Ninde i uśmiechnął się głupio>
- Kłaczek...*

*Po prostu nie mogłem się powstrzymać... xD
Makoto
PostWysłany: Wto 11:52, 11 Sie 2009    Temat postu:
 
<właśnie o to chodziło Makoto. O konkretne informacje i nastroje w Lossehelin, które, jak dobrze zmiarkowała, mogła uzyskać właśnie od Hanuki. Objęła wilkołaka spokojnym spojrzeniem. Sytuacja wyglądała tak, że pod jej nieobecność jakiś wampir, być może Lukan albo Vince, zaproponował Nogradowi objęcie władzy nad Lossehelin. Ten zgodził się, czym zasłużył sobie na krytykę jego wiernego sługi, Hanuki. Zastanowiło ją jeszcze jedno. Nograd potraktował Hanukę jak, nazwijmy to, przekąskę? Najwyraźniej Nograd na dobre skończył z dawnym, nieco zwariowanym stylem życia, przejmując obowiązki Władcy Wampirów>
- Głupotami, powiadasz.
<powtórzyła niemal beznamiętnie, kiedy Hanuka skończył mówić. Widziała, że szpieg nadal drży ze złości>
- Przykro mi, że zostałeś tak potraktowany. Ale też nie mogę tak od razu przejąć władzy.
<oznajmiła spokojnie, nadal patrząc na Hanukę>
- Kariana i Nograd na pewno stworzyli administrację, której nie mam zamiaru zrujnować ot tak swoją obecnością. Potrzeba czasu na stabilizację. Ponadto, spójrz na nich.
<tutaj Ninde odwróciła się lekko od wilkołaka i ogarnęła wzrokiem tłum istot, wędrujących po Alei Zasłużonych, ostatniej, obok Zamku, ikonie świetności Lossehelin>
- Błąkają się jak ślepcy, bez wyraźnego celu ani bez większej wiary w tę krainę.
<głos Makoto na moment stał się niemal smutny, ale nie trwało to długo>
- No, ale, przecież nie rozkażę Ci przejmować się takimi głupotami.
<elfka uśmiechnęła się do wilkołaka, znów spoglądając na niego. Odrobinę zaczepnie>
- Czy jest jeszcze coś, co powinnam wiedzieć? Co dzieje się w Lossehelin?
<Ninde miała także zapytać, gdzie dokładnie jest Nograd albo Kariana, ale w ostatniej chwili zrezygnowała>
Nograd
PostWysłany: Wto 0:00, 11 Sie 2009    Temat postu:
 
<Hanuka skrzywił się lekko, jakby Makoto właśnie powiedziała coś bardzo obraźliwego, po czym już z coraz mniej niewinną miną, otworzył usta, obnażając przy tym swoje kły i zaczął bardzo szybko mówić>
- Niech panienka nie mówi takich rzeczy o moim Panie! On Władcą Lossehelin?! To tak niegodne jego osoby!
<Hanuka pokręcił bardzo gwałtownie głową, teraz już mówił bez chwili wytchnienia, jakby chciał wyrzucić z siebie całą złość>>
- Pan nie wie, że tu jestem! Ja chciałem tylko dowieźć go od tego głupiego pomysłu! Bo po co mu to wszystko?! Przychodzi jakiś głupi wampir i mówi memu Panu "obierz władze nad Lossehelin", a później Pan świra dostaje i częstuje Hanuką głupiego wampira jakby jego oddany sługa był smakowitym kąskiem!
<Ostatnie zdanie powiedział z taką złością, z musiał zacisnąć pięści i tupnąć nogą>
- Zły jestem na Pana! Zachował się jak głupiec podejmując taką decyzję, ale Pani...
<Tutaj wskazał palcem na pierś Makoto>
- Pani wróciła i Pan może wrócić do Fuzen i nie zajmować się takimi głupotami! I teraz znowu będę najdroższym sługą!
Makoto
PostWysłany: Pon 23:49, 10 Sie 2009    Temat postu:
 
<oczywiście, że Makoto zdawała sobie sprawę, że niegrzecznym było z jej strony tak bezpardonowo czochrać wilkołaka po głowie. Ale nie mogła się powstrzymać - tym bardziej, że chciała się pozbyć pozorów niewinności i uprzejmości Hanuki. Kiwnęła tylko głową>
- Skoro Nograd stał się Władcą Lossehelin, to w sumie oczywiste...
<spojrzała na chłopaka nieco bardziej uważnie, a mniej beztrosko>
- Musisz mieć wiele pracy, skoro przy nim nie jesteś.
Nograd
PostWysłany: Pon 23:38, 10 Sie 2009    Temat postu:
 
<Z twarzy Hanuki spełzł już wyraz niewinnego zaskoczenia, ale nadal biła od niego pewna dziecięca aura. Jednak po tym, jak elfka odważyła się potargać go po włosach spojrzał na nią z wyrzutem, a przez głowę przeszła myśl, co ona sobie wyobraża. Po chwili jednak postanowił zrezygnować z udawania zdziwionego tym spotkaniem i prawie natychmiast odpowiedział>
- Jestem tam gdzie mój Pan*.
<Resztę wypowiedzi sobie darował, gdyż uznał, że oczywistym faktem jest, że w tej chwili Pan jego przebywa w Lossehelin, zaś sprawę tak zwanego szpiegowania... Pozostawił bez komentarza>

*I nie czuje jak mi się rymuje XD
Makoto
PostWysłany: Pon 23:25, 10 Sie 2009    Temat postu:
 
<Makoto podeszła do niego na odległość jakiegoś metra. Pochyliła się nad nim, jakby chcąc mu się lepiej przyjrzeć, w ten sposób zbliżając nieco swoją twarz do jego. W końcu elfka potargała chłopaka po włosach>
- Hanuka.
<wyprostowała się, nadal mierząc wzrokiem młodo wyglądającego szpiega>
- Szybko mnie odnalazłeś. I rozpoznałeś.
<stwierdziła fakt, nie ukrywając nutki umiarkowanego uznania.Pokiwała delikatnie głową>
- Choć równie dobrze mogłeś wpaść na mnie kompletnym przypadkiem.
<przez jej twarz przebiegł cień uśmiechu>
- Co sprowadza do Lossehelin?
<zapytała, jak gdyby to Hanuka pojawił się nagle w Lossehelin po długiej nieobecności, nie zaś odwrotnie>
Nograd
PostWysłany: Pon 23:16, 10 Sie 2009    Temat postu:
 
<Chłopak zatrzymał się równie błyskawicznie, jak uprzednio się odwrócił. Jedną stopę zawiesił w powietrzu, sprawiając wrażenie, jakby ktoś go na chwilę sparaliżował. Zaczął się rozglądać gorączkowo dookoła, aż wreszcie spytał nadal z niewinną i dziecięcą miną wskazując przy tym palcem na swoją twarz>
- Kto...? Ja...?
Makoto
PostWysłany: Pon 23:10, 10 Sie 2009    Temat postu:
 
<Makoto poczuła szarpnięcie za szatę, by za chwilę usłyszeć dźwięk upadającej na bruk istoty. Elfka odwróciła się i wtedy zobaczyła chłopca, który wydał się jej znajomy. Bardzo znajomy. Przechyliła lekko głowę>
- Erende vil...
<odpowiedziała niepewnie. Nadal zastanawiała się, skąd do licha zna jego twarz. W końcu minęło trochę czasu od kiedy Ninde zawitała po raz ostatni do Lossehelin, co uznała za pewnego rodzaju usprawiedliwienie... Te rozmyślania, choć rozległe, trwały co najwyżej kilka sekund. Na tyle krótko, by chłopak nie zniknął jej z oczu. Bo nagle Ninde coś sobie uświadomiła - a raczej przypomniała pewien epizod sprzed roku. Ostatnia wojna. Oraz Nograd.>
- To Ty!
Nograd
PostWysłany: Pon 22:58, 10 Sie 2009    Temat postu:
 
<Ninde szła, Lucyfer jeden wie dokąd*, widocznie nieświadoma towarzysza drepczącego jej tuż po piętach. Pewnie kroczyła by do celu swojej wędrówki w milczeniu, gdyby nie jeden nieszczęśliwy wypadek małego szpiega. Młody wilkołak zwany Hanuką, którego najwyraźniej zaintrygowała postać elfki nagle pojawiająca się w Lossehelin, postanowił sprawdzić dokąd się udaje. Pech chciał, że niedoświadczony w tych sprawach wilkołak trzymał się kobiety zbyt blisko, co w połączeniu z nierównymi powierzchniami chodników Lossehelin wywołało upadek chłopca tuż za Ninde. Hanuka w geście ratunku złapał się szaty elfki, mimo wszystko lądując twarzą na chodniku. Dopiero po kilkunastu sekundach, kiedy Ninde zdołała się zorientować co się stało, podniósł się ociężale z ziemi rozcierając sobie zdarty nos. Kiedy wyprostował się i napotkał pytający wzrok kobiety, zdołał jedynie wykrztusić z siebie ciche:>
- Eee.... Dzień dobry?
<Skinął lekko głową i z niewinną miną błyskawicznie odwrócił się z zamiarem jak najszybszego ulotnienia się>


*To takie małe przekształcenie powiedzenia "Bóg jeden wie dokąd".
Makoto
PostWysłany: Pią 16:19, 08 Lut 2008    Temat postu:
 
<Makoto odprowadziła Yarei wzrokiem, przez chwilę nic nie mówiąc>
- Widać, że jeszcze w pełni nie nauczyła się kontrolować swojej mocy.
<powiedziała, zwróciwszy się w końcu w stronę Ailster. Skinęła głową>
- Jak mówiłam, zapraszam do siebie...
<gestem dłoni poprosiła, aby karawana ruszyła w stronę niezniszczonej części Zamku...>

Zapraszam tutaj.




***
[Wiele miesięcy później...]



<Ninde nie miała na sobie kaptura. Zakrywanie twarzy, jak zauważyła, przynosi odwrotny skutek i ściąga wzrok wielu niepożądanych osób. Jednak kaptur nie był potrzebny elfce. Ninde Isilra nie wyglądała jak Makoto. Kasztanowe włosy, w które już nie była wpięta żadna biżuteria, były gładko przyczesane i związane w tak zwany koński ogon. Nie miała też na sobie białej sukni. Zastąpił ją zielonoszary elficki strój: koszula z długimi rękawami, dlugie spodnie, skórzane buty i rękawice. Nie wyglądała na maga. Ani na kogokolwiek ważnego. Tylko jej wzrok pozostał ten sam: spokojny, nieco władczy był wyraz jej ciemnobrązowych oczu. Kobieta stała pod posągiem Kirai, wpatrując się w marmurową twarz swojej towarzyszki. Ninde wyglądała, jakby modliła się bez słowa. Jakby niewerbalnie opowiadała historię ostatnich miesięcy. Ewentualnie przepraszała. Bądź też - co bardziej prawdopodobne - jedno, drugie i trzecie równocześnie.

W pewnym momencie kobieta skinęła głową w ukłonie, jakby miała przed sobą nie posąg, a żywą postać. Odwróciła się i zanurzyła w tłumie. A tłum także nie był taki sam. Wydawał się przelękniony, niespokojny i chaotyczny. Dowiedziała się jednak, że oto pod jej nieobecność to Nograd z Karianą zaopiekowali się Lossehelin. Ta informacja przyniosła Makoto pewną ulgę, ale też wyrzuty sumienia.

Ninde szła przez tłum z podniesioną głową>
Nograd
PostWysłany: Pią 15:15, 08 Lut 2008    Temat postu:
 
<Ailster patrzyła na elfkę zimnym, przenikliwym wzrokiem z kpiącym uśmiechem na twarzy. Zaczęła powoli obracać w palcach czarny wachlarz, jakby zastanawiając sie nad czymś>
- No cóż... Jak uważasz, Pani. Rzeczywiście lepiej będzie omówić tę sprawę w bardziej spokojnym miejscu.
<Zmierzyła wzrokiem swoją siostrzenicę i także podeszła do niej, ale stanęło niceo dalej niż Makoto>
- Yarei, proszę zrób z tym porządek...
<Odparła spokojnie, ogarniając wzrokiem zadymione wnętrze powozu. Ukradkiem spojrzała na Ninde, dając jej do zrozumienia, że nie przesadziła mówiąc o mocy młodej demonicy. Yarei przyglądała się dotychczas bezradnym wzrokiem wampirzycy, nadal zasłaniając dłonią usta. Spojrzała przez chwilę na Ninde, jakby prosiła o wsparcie, ale nic nie powiedziała i posłusznie ruszyła w stronę karawany>
Makoto
PostWysłany: Pią 12:37, 08 Lut 2008    Temat postu:
 
<elfka nie była mocno zaskoczona prośbą Ailster. Szczerze mówiąc każdy szanujący się władca z choćby krztyną oleju w głowie postąpiłby podobnie>
- Zastanawia mnie, czy moje wstawiennictwo przyniosłoby pożądane rezultaty... Ale obawiam się, że to już nie jest przedmiotem moich zainteresowań.
<mówiła całkiem poważnie, a w jej głosie już nie było słychać kpiny. Tak, jakby faktycznie posłuchała słów Ailster>
- Domyślam się również, ze odmowa pociągnęłaby za sobą konsekwencje. Nie tylko Fuzen nie pomoże Lossehelin, ale nawet zagrozi wojną.
<Ninde uśmiechnęła się smutno. Kraina na pewno nie przetrzymałaby dwóch równoległych konfliktów. I tak w Lossehelin ostatnimi czasy nie działo się dobrze>
- Co zaś tyczy się moich myśli, Pani, poz...
<przerwał jej huk. Dziewczyna natychmiast odwróciła wzrok w stronę karety, skąd wyszedł nie kto inny, tylko...>
- Yarei.
<elfka szybkim krokiem ruszyła w jej kierunku i położyła jej rękę na ramieniu. Zza pasa wydobyła białą jak śnieg chustę z wyhaftowanymi złotymi literami 'N. I.' na jednym z rogów. W tym momencie elfka rozejrzała się. Niewątpliwie wiele głów było skierowanych w ich stronę>
- Wzbudzamy wiele zainteresowania...
<zaczęła, zwracając się ponownie do Ailster>
- ...zapraszam więc do swojego apartamentu. Jak widzę, mamy naprawdę wiele spraw do omówienia.

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group